Hej kochani witam w ten mroźny grudniowy dzień. Dzisiaj miło spędziłam czas co mnie bardzo cieszy. Zjadłam niedzielny obiad z rodziną. Spotkałam się z moją przyjaciółką pogadałyśmy. Poszłam do teatru z psiółą i siostrą na spektakl pod tytułem "Basia sama w domu, czyli moje najgorsze święta". To zimowa, świąteczna opowieść o dziewczynie, która prowadzi pensjonat w
górach. Nowa autostrada niestety minęła pensjonat i nikt już do niego
nie zagląda, pensjonat bankrutuje. W dodatku Basia jest w ciąży.
Spodziewane dziecko jest owocem jednej upojnej nocy, a ojciec dziecka
nieznany. Śnieżyca, zasypane drogi, Basi kończą się zapasy żywności.
Jest wieczór wigilijny wieczór. I właśnie w ten wieczór, do pensjonatu,
nieoczekiwanie trafia trzech podejrzanych mężczyzn. W radio, co chwila,
podawane są komunikaty o trzech poszukiwanych przestępcach, Basia ma
więc prawo myśleć, że to właśnie oni. Rozpoczyna się rozgrywka, rusza
spirala wzajemnych podejrzeń i oskarżeń. Mimo to, wszyscy starają się
uroczyście i godnie spędzić wigilijny wieczór. I dopiero przy ubieraniu
choinki i wigilijnej kolacji każdy z mężczyzn odkrywa swe prawdziwe
oblicze i powody przybycia do pensjonatu Basi. Bardzo mi się podobało, rewelacyjna gra aktorska i duża dawka humoru sprawiły ,że można się pośmiać i dobrze się to oglądało. Zdecydowanie fajna komedia ,lekkie przedstawienie proste dialogi i nieskomplikowana fabuła. Polecam ten spektakl warto się wybrać. Dawno się tak nie bawiłam. Spędziłam fajnie czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz